Nowa Europa Wschodnia Nowa Europa Wschodnia
383
BLOG

Gortat: Jaka koalicja?

Nowa Europa Wschodnia Nowa Europa Wschodnia Polityka Obserwuj notkę 0

Przebieg głosowania
Po raz pierwszy od ogłoszenia niepodległości wybory parlamentarne w republice kirgiskiej odbyły się bez systematycznej presji administracyjnej, były wysoce konkurencyjne i miały spokojny przebieg. Frekwencja wyniosła 55,9 procent. Akt głosowania śledziło kilkuset obserwatorów międzynarodowych oraz ponad tysiąc lokalnych. Raporty OBWE, parlamentarzystów rosyjskich oraz kirgiskich organizacji pozarządowych są zaskakująco zgodne: wybory były wolne i uczciwe, choć nie obyło się bez naruszeń proceduralnych. Władze wszczęły dziewiętnaście spraw administracyjnych przeciwko winnym łamaniu prawa wyborczego. Do Centralnej Komisji Wyborczej nadal napływają skargi na różne uchybienia. Nie powinny one podważyć wyniku wyborów, choć mogą opóźnić ich ogłoszenie.

Najbardziej spektakularną cechą kirgiskich wyborów było rozproszenie głosów pomiędzy dwadzieścia dziewięć ugrupowań, które brały udział w walce o mandaty. Pięcioprocentową barierę zdołało przekroczyć tylko pięć partii – i to z niskim, jednocyfrowym poparciem. Oznacza to, że ponad 60 procent głosów, oddanych na pozostałe listy kandydatów, przepadło. To sytuuje kirgiski rezultat w rzędzie światowych rekordów. Ale ten obraz jest mylący, gdyż CKW zastosowała niestandardową metodę ustalania wyników. Poparcie dla danej partii jest obliczane nie na podstawie liczby oddanych na nią głosów, lecz na podstawie ogółu uprawnionych do głosowania. Zważywszy, że frekwencja wyborcza wyniosła 55,9 procent, podane przez CKW wyniki należałoby niemal podwoić, by uzyskać obraz odpowiadający standardowej percepcji rezultatów.

Wstępne rezultaty wyborów
Lista zwycięzców nikogo nie zaskoczyła. Nastąpiły tylko niewielkie przesunięcia poparcia w obrębie głównych faworytów w ostatniej fazie kampanii, a także zmniejszenie dystansu między nimi. Na podstawie podliczenia 99,44 procent protokołów Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła w poniedziałkowy wieczór następujące wyniki: Ata Żurt – 8,85 procent, Socjaldemokratyczna Partia Kirgistanu – 8,05 procent, Ar-Namys 7,76 procent, Republika – 7,25 procent, Ata Meken – 5,61 procent. W okolicach progu wyborczego znalazł się jeszcze Butun Kirgistan (4,84 procent), ale chyba nie ma szans go przekroczyć. Problem kryje się we wspomnianej metodzie ustalania wyników. Gdyby brano pod uwagę liczbę głosów oddanych przez wyborców, partia ta – wedle naszych obliczeń – uzyskałaby 8,65 procent głosów i weszłaby do parlamentu. Przy zastosowanej metodzie ustalania wyników znajduje się poza nim. Nie wiadomo, jak CKW wybrnie z tej pułapki.

Jest wielce prawdopodobne, że partie, które pokonały pięcioprocentową barierę w całym kraju, uzyskały również 0,5 procent głosów w każdym z obwodów. CKW nie ogłosiła dotąd żadnego komunikatu w tej sprawie. Jednakże wyeliminowanie którejkolwiek z partii na podstawie tej klauzuli (na przykład Ata Żurt, która ma wysokie poparcie na południu i niskie na północy) miałoby dramatyczne konsekwencje dla stabilności politycznej. Można założyć, że zwycięskie partie przejdą do porządku dziennego nad niewielkimi niedoborami głosów (gdyby takie wystąpiły) w wymiarze regionalnym.

Także po stronie prawdopodobnych przegranych nie widać chętnych do organizowania protestów. Nie wiadomo wprawdzie, jak zachowa się Butun Kirgistan, jeśli ostatecznie znajdzie się poza parlamentem, ale zdolności mobilizacyjne tej partii nie są zbyt wielkie. Partia Ak Szumkar, zajmująca drugie miejsce na liście największych przegranych (2,67 procent) uznała publicznie wyniki wyborów i wezwała inne partie, by poszły w jej ślady. Reszta ugrupowań uzyskała nikłe poparcie. Akceptacji wyników wyborów sprzyja zmęczenie społeczeństwa półroczną konfrontacją polityczną, która zebrała krwawe żniwo, a także duże pieniądze wydane na kampanię przez jej uczestników.  

Perspektywa koalicji rządowej
Gdyby ostateczny rezultat nie odbiegał od wstępnych wyników, rozkład mandatów w nowym parlamencie byłby następujący: Ata Żurt – 28 mandatów, socjaldemokraci – 26, Ar Namys – 25, Republika – 23, Ata Meken – 18. Oznacza to, że dla stworzenia koalicji rządowej, wymagającej posiadania co najmniej 61 mandatów, konieczne będzie porozumienie trzech partii. Eksperci wymieniają cztery możliwe konfiguracje.

Pierwszy wariant zakłada porozumienie między partiami o najwyższym arytmetycznym poparciu. Koalicja Ata Żurt, SDPK i Ar Namys dysponowałaby komfortową liczbą 79 mandatów w 120-osobowej legislatywie. Na przeszkodzie stoją trudne do pogodzenia ambicje polityczne jej liderów, w tym konieczność zaakceptowania niedawnej przeszłości (probakijewskiej-antybakijewskiej). Wymienione partie dzieli również stosunek do formy rządów. Ata Zurt i Ar-Namys chciałyby powrotu do systemu prezydenckiego, podczas gdy SDPK broni referendalnej konstytucji. Wreszcie, taka koalicja nie przypadłaby do gustu Rosji, która wolałaby uniknąć obecności w niej reprezentacji probakijewowskich urzędników.

Bardziej prawdopodobny jest drugi wariant, w którym rząd stworzyłyby partie Ata-Żurt, Ar-Namys i Republika. Ta koalicja posiadałaby podobną siłę (76 mandatów). Potencjalni koalicjanci mają jedną wspólną cechę: są przekonani o konieczności przywrócenia prezydenckiej formy rządów. Główny minus jest taki sam, jak w poprzednim wariancie: obecność Ata Żurt, otwarcie lansującej interesy tytularnego narodu, i – w konsekwencji – nieprzychylnej mniejszościom narodowym.  

Trzeci wariant będzie zależeć od siły rosyjskiej presji. Kirgiscy eksperci twierdzą, że Kremlowi najbardziej odpowiadałaby koalicja SDPK, Ar-Namys i Republiki (74 mandaty). Liderzy tych trzech partii uzyskali przed wyborami bezpośrednie poparcie władz Federacji Rosyjskiej. Rosja może wywrzeć presję na stworzenie przez nie koalicji  – niezależnie od dzielących je różnic w sprawie konstytucji czy animozji między liderami.

Najmniej prawdopodobny wydaje się wariant czwarty, zakładający stworzenie koalicji rządowej przez SDPK, Republikę i Ata Meken (67 mandatów). Tu elementem łączącym są związki z rządem tymczasowym, który objął władzę po przewrocie 7 kwietnia. Poza SDPK i Ata Meken, które bezpośrednio wchodziły w jego skład, wielu kandydatów założonej latem bieżącego roku partii Republika jest zbliżonych do obozu Rozy Otunbajewej. Taki wariant stanowiłby najmniejsze zagrożenie dla zasad ustrojowych wprowadzonych przez referendum 27 czerwca, lecz nie budziłby zaufania Kremla. To jedyna koalicja obejmująca partię Omurbeka Tekebajewa, twórcy nowej konstytucji. Stał się on przedmiotem ataków władz Rosji i Kazachstanu, pragnących widzieć w Kirgistanie prezydencką formę rządów. W kampanii wyborczej Tekebajew stanowił wyjątek wśród czołowych postaci politycznych, gdyż nie składał prorosyjskich deklaracji ani nie szukał poparcia na Kremlu; w oczach wielu komentatorów uchodzi za polityka prozachodniego. Lider Ata Meken nie aspiruje do stanowiska rządowego; najbardziej odpowiadałby mu funkcja przewodniczącego parlamentu, W obecnym układzie parlamentarnym ma na to niewielkie szanse, a jeszcze bardziej pogorszyłoby je, podobnie jak perspektywy omawianej koalicji, wejście do parlamentu partii Butun Kirgistan.  

Żadnego ze wskazanych wariantów nie można wykluczyć. Przesądza o tym amorficzność i aideologiczność kirgiskich partii. Wszyscy liderzy zwycięskich ugrupowań mają za sobą kariery zrobione za prezydentury Akajewa i Bakijewa. Nowa koalicja rządowa będzie efektem skomplikowanych negocjacji i kompromisów, obejmujących również kierownicze funkcje w parlamencie oraz obsadę stanowisk w strukturach siłowych. Dopiero wtedy będzie można coś bliższego powiedzieć o charakterze nowej konfiguracji. Wiele wskazuje, że idea rządów parlamentarnych, która miała stać się ciałem zaraz po wyborach, może zostać odrzucona lub przybierze zdeformowaną postać.
 
dr Radzisława Gortat, Instytut Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego

Tekst ukazał się na stronie "Nowej Europy Wschodniej".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka